Złożeniem wieńców pod pomnikiem „Pamięci Rusinów/Łemków Ofiar Akcji Wisła 1947 roku” zainaugurowano tegoroczną Łemkowską Watrę na Obczyźnie w Michałowie. Później, zgodnie z tradycją najstarszy mieszkaniec rozpalił ognisko, czyli tytułową watrę. Przez dwa dni Łemkowie z różnych rejonów Polski mieli okazję wspominać, zawierać nowe przyjaźnie i bawić się na sportowo, i przy różnorodnej muzyce.
Coroczna watra zapłonęła w Michałowie po raz 38. W roku 1980 właśnie przy ognisku młodzi Łemkowie zorganizowali pierwsze spotkanie, które z roku na rok przyciągało do Michałowa coraz więcej ludzi. Watra przywołuje wspomnienia o tych co odeszli, ale ogień to także symbol ciepła i miłości.
– Dawniej ludzie schodzili się wieczorami właśnie przy ognisku, bo przecież nie było światła, rozmawiali, śpiewali, jedli – mówi Pelagia Szlachtycz. Jej mąż, jako najstarszy mieszkaniec Michałowa miał zaszczyt rozpalać watrę.
– Mam 85 lat i od trzech jestem najstarszy – mówi Jarosław Szlachtycz. – To dla mnie duży zaszczyt, ale także zobowiązanie, żeby dbać o przekazywanie najmłodszym naszych zwyczajów i tradycji.
Watra zaczyna się zawsze złożeniem kwiatów w hołdzie poległym i wysiedlonym przodkom. W imieniu Gminy Lubin składał je wójt Tadeusz Kielan i Norbert Grabowski, przewodniczący Rady Gminy. O tradycje od lat dba Andrzej Kopcza, wieloletni prezes Stowarzyszenia Łemków, który podczas Watry publicznie ogłosił, że nie będzie już w przyszłym roku ubiegał się o tę funkcję, ale zawsze będzie przyjeżdżał na spotkania do Michałowa. Stowarzyszenie symbolicznie nagrodziło honorowym członkostwem Tadeusza Maćkałę, który od lat wspiera jego działania.
Łemkowie podkreślają, że to bardzo ważne, żeby się spotykać, ale także znać historię, bowiem jest ona ważna w interpretacji teraźniejszości i zobowiązuje do pracy nad przyszłością. Spotkaniu towarzyszył więc wykład Heleny Duć-Fajfer, kierownika katedry filologii słowiańskiej wraz z językiem łemkowskim w Krakowie. Opowiadała ona o przydającej w tym roku 100 rocznicy Republiki Łemkowskiej.
– Musimy przekazywać historię, żeby nie traktowano nas jako grupy folklorystycznej, tylko grupę etniczną, która ma swój wyraźny kościec – mówiła Heleny Duć-Fajfer z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Watrze towarzyszyła specjalna wystawa edukacyjna, wiele straganów było pełnych historycznych książek, dawnych strojów. Były wielogodzinne rozmowy, tańce, koncerty i spotkania, które wielu i to na długo utkwią w pamięci.
(SR)