Z wizytą u jubilata

Wasyl Horbal z Liśca obchodził 95. rodziny Czyta bez okularów, w telewizji ogląda przede wszystkim programy historyczne i chętnie opowiada o życiu swoim i swojej rodziny, życiu niełatwym , naznaczonym bólem i cierpieniem związanym z przymusowym przesiedleniem w ramach akcji „Wisła”.

Pan Wasyl Horbal urodził się w Bartnym, wsi położonej w odległości około 20 kilometrów od Gorlic i 15 kilometrów od granicy ze Słowacją na terenie dawnej Łemkowszczyzny w Beskidzie Niskim. W 1947 r. jak wszyscy pozostali mieszkańcy usłyszał rozkaz „wyjeżdżać”. Nieludzkim transportem dotarł do Raszówki, a stamtąd do Liśca, w którym mieszka do dziś. Od ośmiu lat, po śmierci żony, jest sam. Korzysta z pomocy opiekunki społecznej, która pomaga mu w codziennych obowiązkach.

– Obiad robię ja, ale ze śniadaniem i kolacją pan Wasyl sobie doskonale radzi – opowiada opiekunka z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. – I krzyknąć potrafi, jak mu w poniedziałek Angory zapomnę kupić, bo tę gazetę czyta od deski do deski – dodaje z uśmiechem.

Jak się okazuje Wasyl Horbal czyta dużo i to bez okularów. Korzysta za to ze słuchawek do telewizora, bo z powodu wady słuchu – głośno nadający telewizor przeszkadzał sąsiadom, chętnie wraca też do przeszłości opowiadając historię rodziny wypędzonej z Łemkowszczyzny.

Życzenia dalszych lat w zdrowiu i wszelkiej pomyślności złożyli dostojnemu jubilatowi wójt Gminy Lubin Tadeusz Kielan oraz sołtys Liśca Maria Ożyńska.

– Bardzo dziękuję. Cieszę się, że ktoś jeszcze o mnie pamięta – mówił wzruszony Wasyl Horbal.

(MG) FOT. MG

Życzenia dalszych lat w zdrowiu i wszelkiej pomyślności złożyli dostojnemu jubilatowi wójt Gminy Lubin Tadeusz Kielan oraz sołtys Liśca Maria Ożyńska.