Wójt dziękuje Mieszkańcom

Prawie wszystkie redakcje i portale informacyjne publikują od wczoraj informacje na temat zwycięskiej walki Gminy Lubin o utrzymanie granic. Dziennikarze pytają wójta Tadeusza Kielana o emocje, przemyślenia i wnioski z minionych siedmiu miesięcy.

– Pokazaliśmy swoją jedność. Te miesiące nas bardzo zbliżyły i pozytywnie zaskoczyły. Wiele osób brało wolne by wyrazić swój protest na przykład na sesjach Rady Miejskiej. Mieszańcy  poświęcali swój czas, przedstawiali wiele pomysłów i bardzo angażowali się w nasza walkę o granice gminy. Myślałem wcześniej, że część osób, która przeprowadziła się do nas niedawno około 10-15% będzie za przyłączeniem, tymczasem prawie wszyscy wyrazili swój sprzeciw – mówi wójt Tadeusz Kielan – Bardzo za to dziękuję.

W rozmowie z dziennikarzami wójt podkreśla, że w całej tej procedurze najgorsza była dyktatorska forma, która budziła ogromny sprzeciw. Prezydent Robert Raczyński próbował narzucić swoją wolę i nie zamierzał z nikim na ten temat rozmawiać. Nie wziął udziału w żadnym spotkaniu z mieszkańcami, a oficjalne uzasadnienie uchwały było kuriozalne. Mówiło o powiększeniu terytorium miasta w celu wzmocnienia jego potencjału rozwojowego i zwiększeniu konkurencyjności. Tymczasem tereny np. pod budownictwo mieszkaniowe w Lubinie nie znajdują nabywców (Polesie) a ¼ miasta nie ma planów zagospodarowania przestrzennego.

– Nam od początku chodziło o dalszy rozwój Gminy Lubin. Zmiana granic byłaby początkiem jej końca – mówi Tadeusz Kielan. – Wraz z innym samorządowcami przygotowujemy teraz projekt ustawy, w którym opinia mieszkańców będzie wiążąca, a siłowe próby zmiany granic nie będą mogły się powtarzać, co ma miejsce dziś np. w Rzeszowie.

(SR)