Z wizytą u dostojnej Jubilatki

Trudno było uwierzyć, że energiczna kobieta, która otworzyła drzwi i witała gości – jest obchodzącą 90. urodziny jubilatką. Doskonała forma i uśmiech na twarzy sugerowały, że to raczej opiekunka, siostra, a być może nawet córka dostojnej seniorki. Szybko jednak okazało się, że dziarska gospodyni to Jadwiga Świtała, która w tym dniu obchodziła okrągłą rocznicę swoich urodzin.

Otoczona najbliższymi, w ciepłej rodzinnej atmosferze z radością ale i wzruszeniem opowiadała o historii swojego życia. A działo się w nim wiele. Pani Jadwiga miała 12 lat, kiedy wybuchła II wojna światowa. Mieszkała wówczas w Łodzi, skąd wraz z rodziną przeprowadziła się do Szczecina, by ostatecznie zamieszkać w Oborze.

– Dużo mówiło się, że tu będzie lepiej, że są PGR-y , że można mieć swoją krowę, dostaje się deputat i łatwiej będzie wychować dzieci, a miałam ich czworo w wieku od 4 do 8 lat. Dlatego zdecydowaliśmy się na przeprowadzkę. Do Obory przyjechaliśmy w 1958 roku – opowiada pani Jadwiga i przyznaje, że nie żałuje tej decyzji.

– Praca do najlżejszych nie należała, zawsze powtarzam, że byłam w pegerze od czarnej roboty – śmieje się pani Jadwiga. – Ale najważniejsza, że była i dało się z niej godnie wyżyć – dodaje.

– Choć PGR-y nie cieszyły się dobrą sławą, my nie mogliśmy narzekać. Podczas gdy nasi koledzy, których rodzice mieli gospodarstwach musieli po szkole pomagać w polu, my spędzaliśmy czas na zabawie. W mieszkaniu była bieżąca woda i kanalizacja i jako pierwsi na wsi staliśmy się szczęśliwymi posiadaczami kolorowego telewizora – wspomina syn Roman.

Pani Jadwiga ma czworo dzieci, trzech synów i córkę, doczekała się ośmiorga wnucząt i dziewięciorga prawnucząt, dziesiąta prawnuczka wkrótce ma pojawić się świecie. Wszyscy spotykają się w czasie świąt i jubileuszy, a do stołu zasiada wtedy ponad 40 osób.

Mimo licznych obowiązków pani Jadwiga oddała się także pracy społecznej. Przez dwie kadencje pełniła funkcję radnej Gminy Lubin.

Do dziś tryska energią i humorem, choć jak sama mówi chorób ma więcej niż ozdób na choince. Uwielbia książki, filmy dokumentalne, namiętnie gra w Scrabble, rozwiązuje krzyżówki i szydełkuje. Szydełkowymi serwatkami, zawieszkami i innymi ozdobami obdarowuje najbliższych. Swoim pasjom oddaje w ulubionym fotelu w salonie, ustawionym tuż przy balkonie, które jest  dożywotnio zarezerwowany dla seniorki rodu.

Pani Jadwiga ma swoją receptę na dobre samopoczucie i doskonałą kondycję. Gdy tylko może rezygnuje z dietetycznych potraw, przygotowywanych przez córkę Elżbietę i oddaje się swoim kulinarnym pasjom, zdecydowanie mniej zbilansowanym. Potrafi zbiec do piwnicy, przynieść stamtąd ziemniaki i oczywiście pod nieobecność córki usmażyć sobie górę placków ziemniaczanych, które uwielbia. Mimo długiego wietrzenia mieszkania, grzechu najczęściej nie daje się ukryć…

– Gdybym jadała tylko to, co córka – dawno bym umarła – śmieje się pani Jadwiga.

W 90. rocznicę urodzin panią Jadwigę odwiedził wójt Gminy Lubin Tadeusz Kielan, który dostojnej jubilatce złożył życzenia dalszych lat w zdrowiu, wszelkiej pomyślności i radości z obecności z najbliższych. Był tort, szampan i kwiaty, a potem duża rodzinna impreza w Centrum Kultury „Muza” w Lubinie, gdzie zacny jubileusz świętowała cała rodzina.

(MG)