Gdy merytorycznych argumentów brak sięga się po populistyczne hasła i atakuje politycznych kontrkandydatów. Tak jest w przypadku jednego z kandydatów na wójta Gminy Lubin, który działa wytacza nie tylko w stronę politycznych adwersarzy, ale także pracowników Urzędu Gminy, bo to oni od kilku lat robią, co mogą, by naprawić błąd popełniony przez obecnego starostę Adama Myrdę, który w 2014 r. wydał pozwolenie na budowę wysypiska odpadów w Kłopotowie. Winą lepiej obarczyć kogoś innego. W publikacjach na ten temat prym wiedzie miejski portal, w związku z tym na stronie Gminy Lubin przedstawiamy FAKTY!
W sprawie wysypiska odpadów w Kłopotowie prowadzone jest postępowanie administracyjne, którego celem jest naprawienie błędu starostwa, jakim było wydanie pozwolenia na budowę wysypiska odpadów w Kłopotowie.
Do postępowania prowadzonego przez Gminę włączył się Prokurator. W październiku ubiegłego roku z inicjatywy Wójta Gminy Lubin Tadeusza Kielana i Wojewody Dolnośląskiego odbyło się spotkanie, na którym była poruszana sprawa gromadzenia odpadów w Kłopotowie. W spotkaniu tym uczestniczyli również przedstawiciele WIOŚ i Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska.
Odbywały się też spotkania robocze ze Starostą Lubińskim, PROKURATOREM, policją, strażą pożarną, celem wypracowania działań, które mogą ukrócić proceder przywożenia odpadów do Kłopotowa. Uczestniczyli w nich również Poseł Krzysztof Kubów, sołtys i radny z Kłopotowa.
W marcu bieżącego roku Gmina Lubin skierowała do premiera Mateusza Morawieckiego wniosek z prośbą o zmianę przepisów związanych z gospodarowaniem odpadami, które ukrócą proceder nielegalnego składowania odpadów. Podjęta została również współpraca z kancelarią prawną, która przygotowuje obecnie ekspertyzę mającą pomóc nam ostatecznie rozwiązać problem.
Po cofnięciu zezwolenia R-POWER zobowiązany był do zabrania odpadów, co wynika z przepisów ustawy o odpadach, ale tego nie zrobił. Starostwo powinno wówczas wszcząć postępowanie egzekucyjne i wymusić usunięcie zgromadzonych tam odpadów, a gdyby i to nie przyniosło skutku – starostwo powinno usunąć odpady na własny koszt w ramach wykonania zastępczego.
Tak się jednak nie stało, a dziś Gmina Lubin ponosi konsekwencje zbyt pochopnie podjętej przez starostwo zgody na powstanie wysypiska.
Dla mieszkańców Kłopotowa i okolicznych miejscowości najważniejszy jest fakt, że przeprowadzone tam liczne kontrole wykazały, że gromadzone tam odpady nie są zaliczane do odpadów niebezpiecznych.
Oczekujemy na stanowisko kancelarii prawnej, które wkrótce pozwoli ostatecznie zakończyć sprawę nielegalnego składowiska odpadów w Kłopotowie.
Ubolewać można jednak nad faktem, że ludzie związani z prezydentem Lubina i starostą lubińskim tak chętnie wypowiadają się na temat składowiska odpadów w Kłopotowie – nie mają jednak recepty ma swoją własną dolegliwość, jaką jest miejskie wysypisko odpadów. Smród, który zalewa miasto i Gminę Lubin, sprawia, że ludzie zaczynają się wstydzić faktu, że tu mieszkają. Przypomnijmy wysypisko zarządzane jest przez spółkę MUNDO, w której 100 proc. udziałów ma Prezydent Miasta Lubina.
archiwum.ug.lubin.pl