Smacznego! Dziś Tłusty Czwartek.

„Powiedział Bartek, że dziś Tłusty Czwartek, a Bartkowa uwierzyła, dobrych pączków nasmażyła.” Dziś chyba każdy zje przynajmniej jednego pączka, aby tradycji stało się zadość. To nie jest dzień na myślenie o kaloriach, można za to przypomnieć skąd takie tradycje  i życzyć wszystkim smacznego.

 

Termin Tłustego  Czwartku jest ruchomy i zależny od daty Wielkanocy. Wypada w ostatni czwartek przed Wielkim Postem i jednocześnie rozpoczyna ostatni tydzień karnawału. Ostatnie dni w karnawale w różnych regionach  nazywało się mięsopustem, zapustem lub ostatkami. To okres wzmożonych zabaw przed zbliżającym się Wielkim Postem, podczas którego katolicy powinni zachować wstrzemięźliwość w jedzeniu i piciu.

Początki tej tradycji datują się podobno na starożytność, wtedy świętowano odejście zimy i upragnioną wiosnę. Ucztowanie opierało się na jedzeniu tłustych potraw, szczególnie mięs oraz piciu wina a zagryzkę stanowiły jedynie pączki. Nie były to jednak takie pączki, jakie znamy dziś. Były one przygotowywane z ciasta chlebowego i nadziewane słoniną.

Zwyczaj jedzenia w Tłusty Czwartek pączków, zwanych pampuchami, zadomowił się w Polsce na dobre już w XVII wieku, ale raczej w miastach i na dworach. Na wsi pojawiły się pod koniec XIX i na początku XX wieku. Popularne dzisiaj słodkie i puszyste pączki dawniej jadano ze skwarkami.

Omijając nadal kwestie kalorii przypomnimy jeszcze,  że idealny pączek jest lekko zapadnięty i ma jasną obwódkę dookoła , co świadczy o tym, że wypiekany był na świeżym tłuszczu. Cukiernie pracowały całą noc, żeby dla nikogo nie zbrakło dziś świeżego pączka, zachęcamy jednak także do przygotowania ich samodzielnie w domu i konsekwentnie nie liczmy dziś kalorii.

(SR)