Długa i prawie bezśnieżna zima w naszym regionie spowodowała , że na wielu terenach zalega dużo suchej trawy i roślin. Niestety ciągle są osoby, które palą takie łąki i nieużytki, co jest bardzo niebezpieczne dla ludzi, ale także dla przyrody. Co więcej, wypalanie traw jest surowo zabronione i grozi za nie kara – grzywna, a nawet więzienie. W ostatnich dniach w powiecie lubińskim jest odnotowywanych kilkanaście takich pożarów.
Do każdego z nich wzywani są zawodowi strażacy i ochotnicy. Może się więc zdarzyć, że przez lekkomyślność ludzi nie zdążą oni na czas z pomocą tam, gdzie będą naprawdę potrzebni Przedwczoraj do pożaru traw w Kłopotowie musiano wysłać trzy zastępy: z PSP i OSP Niemstów i Księginice. Strażacy alarmują, że wypalanie traw jest bardzo niebezpieczne . Po zimie trawy palą się bardzo szybko, często taki pożar wymyka się spod kontroli i może przenieść się na pobliskie zabudowania.
– Wypalanie traw jest bardzo niebezpieczne, zwłaszcza gdy tak jak teraz jest sucho i wieje wiatr. To bezpośrednie zagrożenie dla lasów, ale także ludzi. Ogień rozprzestrzenia się w takich sytuacja bardzo szybko, wystarczy że gwałtownie zmieni się kierunek wiatru – mówi Marek Maślej, komendant gminny związku OSP i jednocześnie zawodowy strażak. – Niestety codziennie mamy teraz zgłoszenia o wypalaniu traw.
Dlaczego dochodzi do wypalania traw? Niestety od pokoleń wśród wielu rolników panuje przekonanie, że spalenie trawy spowoduje szybszy i bujniejszy odrost młodej trawy, a tym samym przyniesie korzyści ekonomiczne. Nic bardziej błędnego. Nieużytki , wbrew swojej nazwie, potrafią być wyjątkowo użyteczne dla przyrody ,dlatego, że zamieszkuje je wiele gatunków roślin i zwierząt, w tym także chronionych. W płomieniach lub na skutek podwyższonej temperatury wiele z nich ginie, w tym te które mają pozytywny wpływ na strukturę gleby i jej właściwości. W efekcie pożaru ziemia się wyjaławia – zostaje zahamowany naturalny rozkład resztek roślinnych oraz asymilacja azotu z powietrza. Nieodłącznym towarzyszem ognia jest zawsze dym, który jest w tym przypadku bardzo trujący, znajdują się w nim rakotwórcze węglowodory , dwutlenek węgla oraz dwutlenek siarki. Taka mieszanka może spowodować zatrucia, a w konsekwencji choroby.
Wypalanie traw nie dość, że niszczy środowisko, to jest także prawnie surowo zabronione. Za wykroczenia tego typu grożą: kara aresztu, nagany lub grzywny. Art. 163. § 1 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny (Dz. U. z 1997r. Nr 88 poz. 553 ze zmianami) stanowi: „Kto sprowadza zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać pożaru, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10”.
W walkę z procederem wiosennego wypalania traw włączyła się także Unia Europejska, poprzez system dopłat bezpośrednich. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa ostrzega, że rolnik, który łamie prawo, może otrzymać unijne dopłaty pomniejszone nawet o 20 procent. Dotyczy to nie tylko rolników korzystający z dopłat bezpośrednich ale także tych, którzy dostają wsparcie przy zalesianiu gruntów rolnych i dopłaty rolnośrodowiskowe. Jeśli pracownicy ARiMR dojdą do wniosku, że to nie pierwsze przewinienie konkretnego rolnika może zdecydować o całkowitym cofnięciu pomocy.
(SR, ekologia.pl)