Pociągi zatrzymają się w Raszówce, Gorzelinie i Chróstniku

Oczekiwane przez mieszkańców Gminy Lubin zmiany w rozkładzie jazdy  pociągów wejdą w życie już od najbliższego poniedziałku, tj. 17 czerwca 2019 r. Procedury związane z korektą siatki połączeń trwają zwykle kilka tygodni. Tym razem wystarczyły… dwa dni. To efekt protestu, zorganizowanego przez mieszkańców Raszówki i okolicznych miejscowości, który odbił się szerokim echem w całym kraju.

–  Gmina Lubin wygrała wyjątkowo trudną batalię o przywrócenie połączeń kolejowych. To Państwa wielki sukces! Pozwolę go sobie nazwać naszym wspólnym sukcesem. My działaliśmy od trzech miesięcy drogą oficjalną, Państwo zdeterminowani i rozżaleni transportowym wykluczeniem znaleźliście swój sposób – jak się okazało niezwykle skuteczny. Cała Polska dowiedziała się o naszym problemie. Z całego serca gratuluję odwagi, determinacji i skuteczności. Bez Państwa spontaniczności, uporu i konsekwencji tego problemu nie udałoby się rozwiązać jeszcze  bardzo długo – napisał na facebooku Tadeusz Kielan, wójt Gminy Lubin.

Gminny samorząd od trzech miesięcy odbijał się od ścian Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego: pisma, prośby, telefony nie przynosiły rezultatów.

„Zgodnie z wytycznymi Zarządu Województwa Dolnośląskiego uruchamiane połączenia nie będą obsługiwać przystanków położonych w miejscowościach: Rzeszotary, Raszówka, Gorzelin i Chróstnik” – tak brzmiało oficjalne stanowisko.

A jednak! Sobotni protest mieszkańców Raszówki, Gorzelnia, Karczowisk, Bukownej, Liśca, Wiercienia Zimnej Wody, Chróstnika i wielu innych miejscowości Gminy Lubin przyniósł oczekiwany skutek. Grupa około 150 osób zgromadzona na i w pobliżu przejazdu kolejowego w Raszówce uniemożliwiła przejazd pierwszego, historycznego pociągu do Lubina, gdzie odbywał się wielki festyn z tej okazji. Na miejscu oprócz kilkunastu radiowozów i rzeszy policjantów pojawiła się grupa szturmowa, uzbrojona w tarcze i pałki. Jej funkcjonariusze interweniowali raz, ale rozkaz użycia siły wobec wszystkich zgromadzonych ostatecznie nie padł. Informacja o proteście rozlała się po kraju niczym fala tsunami. Głośno było o nim m.in. w TVN 24, TVP, Polsacie czy Fakcie i Gazecie Wyborczej. Temat na bieżąco relacjonowały lokalne media. W nagłośnieniu sprawy pomógł prezydent Lubina Robert Raczyński, który publicznie stwierdził, że tych, którzy ukradli pociąg trzeba, znaleźć, solidnie wybatożyć i obciążyć kosztami tego koncertu.

Kiedy słowa włodarza Lubina padały ze sceny, rozmów z protestującymi mieszkańcami Gminy Lubin podjął się członek zarządu Województwa Dolnośląskiego Tymoteusz Myrda. Zadeklarował, że pociągi w Raszówce zatrzymywać się będą od września. To była pierwsza złożona obietnica, która z minuty na minutę ewoluowała. Ostatecznie stanęło na tym, że wszystkie pociągi z wyjątkiem ekspresowego „Jana Wyżykowskiego” stawać będą w Raszówce, a rozważona zostanie również możliwość postojów w Gorzelinie i Chróstniku.

Dziś okazało się, że zmiany będą jeszcze korzystniejsze dla mieszkańców. Pociągi zatrzymywać się będą na wszystkich peronach Gminy Lubin, a także w Reszotarach w pobliskiej Gminie Miłkowice i to już od 17 czerwca.

Zgodnie z obietnicą władz województwa,  w poniedziałek 10 czerwca złożony został wniosek do przewoźnika czyli Kolei Dolnośląskich, które jeszcze tego samego dnia stosowne pismo skierowały do PKP PLK.

– Polskie Linie Kolejowe natychmiast pozytywnie odpowiedziały na złożony wniosek. Spółka, jako właściciel linii kolejowej oraz peronów od dawna była w pełni przygotowana do zatrzymań pociągów na trasie Legnica – Lubin. Za ogromne wsparcie dziękuję Ministrowi Infrastruktury Andrzejowi Bittel, a mieszkańcom gminy oraz wójtowi Tadeuszowi Kielanowi serdecznie gratuluję uporu, determinacji i ostatecznego sukcesu – mówi Krzysztof Kubów, poseł Zagłębia Miedziowego.

Podziękowania padły dziś także w Raszówce. Za wyjątkową postawę podziękował mieszkańcom sołtys Tadeusz Kosturek, kierując je szczególnie w stronę dzieci i młodzieży. W sobotni wieczór najmłodsi mieszkańcy Gminy Lubin stanęli ramię w ramię z dorosłymi, domagając się równego traktowania i mówiąc „nie” transportowemu wykluczeniu.

(MG)