Dożynki w Ustroniu

Symbolicznym, własnoręcznie pieczonym, zdrowym bochnem chleba przywitali mieszkańcy niewielkiego Ustronia wójta Gminy Lubin, podczas pierwszych w tym roku dożynek organizowanych przez sołectwa. – Obiecuję, że będę dzielił go sprawiedliwie, tak żeby dla każdego wystarczyło – odpowiedział Tadeusz Kielan, szef gminnego samorządu.  Gości w imieniu starościn dożynek witała sołtys Justyna Curyło oraz słomiani gospodarze, czyli Hela i Marian.

Dożynki to  ludowe święto połączone z obrzędami dziękczynnymi za ukończenie żniw i prac polowych. W Gminie Lubin bardzo dba się o kultywowanie tradycji, dzięki czemu dawne zwyczaje przechodzą z pokolenia na pokolenie, a co jeszcze ważniejsze, w ten sposób integruje się kilka pokoleń mieszkańców. Były więc dzieci (nawet kilkumiesięczne), nastolatki, młode małżeństwa , ich rodzice, seniorzy. Nie zabrakło oczywiście księdza proboszcza i zaproszonych gości.

– Bardzo się cieszymy, że w naszych Dożynkach biorą udział najstarsze mieszkanki. Doceniamy ich udział i choćby symbolicznymi prezentami chcemy im za to podziękować- mówiła Justyna Curyło, sołtys Ustronia wręczając wraz z Norbertem Grabowskim przewodniczącym Rady Gminy Lubin,  czterem seniorkom drobne upominki. Z upominkami wychodzili także goście, którzy później mieli okazję delektować się smakołykami z Ustronia, czyli miodem, wiśniami, sałatką z cukinii i domowym ketchupem.

Atrakcji było dla wszystkich co nie miara, o czym rapując zapowiadały już na wstępie: Julka Roksana i Ola: „W Ustroniu Dożynki zaczynamy, zaraz Wam zaśpiewamy. W naszej wsi jak co roku, jest impreza aż do zmroku”. Dziewczęta, do których dołączyła później  Marika przedstawiły wszystkim zabawny skecz.

Zaprzyjaźnieni strażacy z OSP w Księginicach nie tylko dali pokaz swoich umiejętności, ale pozwolili także wszystkim chętnym dzieciom poszaleć w wozie strażackim, a nawet się nim przejechać. Najmłodsi przybiegali do dorosłych tylko po to, żeby coś zjeść, bowiem cały czas mieli doskonałą zabawę prowadzoną przez animatorkę. Wszyscy świętowali z uśmiechem na twarzach, choć z powodu suszy, nie było to udane żniwa dla rolników.

– Plony były bardzo słabe, z hektara zebraliśmy około 2,6 tony pszenicy, czyli 1/3 tego co w dobrych latach – mówi Beata Kasyk. Przed nami siewy, martwimy się trochę jakością ziaren.

-Nie padało od maja, na 17 h miałem zboże, straty są bardzo duże – dopowiada inny rolnik z Ustronia  Adam Mum.

Rolnicy składali wnioski o odszkodowania, czekają teraz na decyzje komisji badających szkody.

Na dożynkach w Ustroniu było wiele pięknych starościn, widocznych z daleka dzięki kwietnym wiankom. Wspólnie przygotowywały posiłki, m.in. pyszną grochówkę i krokiety. Była też tradycyjna potrawa z dzika.  Dożynki zorganizowano przy boisku, w okolicy którego w ostatnich trzech latach wybudowano siłownię plenerową, plac zabaw i wiatę, pod którą tańczono do białego rana. W tym roku w Ustroniu, w którym zameldowanych jest 80 osób (wg. danych z lipca 2018), wylane będą jeszcze fundamenty pod świetlicę kontenerową, która stanie tam w przyszłym roku.

(SR)